2 lut 2016

Zimowe igraszki - J-Hope

Hej, hejka. Surprise!!! Jest nowy scenariusz, a raczej one shot, ale już nie ważne. Napisała go moja ukochana Unnie. Ja niestety nie mam czasu, a sądzę, że naprawdę dobrze to napisała i chciałam się podzielić jej talentem. To ja już nie przynudzam i liczę na szczere komy dla mojej Unnie.
I hope you like it.


Zima. Krótkie dni, długie noce. Niebo przysłonięte gęstymi chmurami, z których nieustannie sypały się drobne, białe, puszyste płatki śniegu. Rześkie powietrze, które tak lubiłaś zapanowało nad całym Seulem.
Wstałaś jak zwykle około godziny 10:00. Miałaś na sobie tylko krótkie spodenki i za dużą koszulkę swojego brata. Narzuciłaś, więc tylko bluzę na plecy i zeszłaś na dół na śniadanie. W kuchni było czuć delikatny zapach gofrów z bitą śmietaną i owocami.
-Jak pięknie pachnie oppa. Sam to wszystko zrobiłeś?- zapytałaś brata.
-Tak. Siadaj i jedz póki jeszcze jest ciepłe - uśmiechnął się i podał Ci talerz z pięknie udekorowanymi goframi.
-Jejku Jin! To jest przepyszne!- powiedziałaś donośnym głosem w stronę szatyna.
-Cieszę się, że Ci smakuje - odparł dumnie.
-Musisz częściej takie śniadania przygotowywać - rzekłaś z pełną buzią jedzenia.
-Tak jasne. I do tego gorącą czekoladę z kolorową posypką, co młoda?- powiedział z zadziornym uśmieszkiem Seok i wsadził brudne naczynia do zlewu.
-Fajnie by było oppa - rozmarzyłaś się podpierając brodę na dłoni.
-Zastanowię się, a teraz umyj talerze mała, bo zaraz przyjdą chłopaki - zaśmiał się chłopak, poczochrał Cię po i tak jeszcze nieuczesanych włosach, i wyszedł z kuchni.
-Jin! Zamorduję Cię kiedyś lizusie!- krzyknęłaś za nim rozbawiona.
-Też Cię kocham siostrzyczko!- zabawnie dobił piłeczkę.
-Ech…, Co ja z Tobą mam?- zapytałaś się sama siebie, wstając z talerzem, z zamiarem posprzątania kuchni. Kochałaś swojego brata. Był zabawny, inteligentny, czuły, opiekował się Tobą, a przede wszystkim przystojny. Nigdy nie pozwoliłby Cię skrzywdzić. Czasami jednak nienawidziłaś go za to, że się czymś podlizywał, a potem wykorzystywał to przeciwko Tobie, abyś posprzątała, czy zrobiła inne rzeczy za niego. To prawda, że Jin był różową księżniczką, a przy tym strasznym pedantem, ale lubił się w ten sposób z Tobą bawić.
Po doprowadzeniu kuchni do porządku, poszłaś do pokoju się trochę ogarnąć. Wzięłaś swoje ulubione czarne legginsy, białą podkoszulkę i bluzę Twojego starszego brata, którą bardzo polubiłaś, więc po prostu Ci ją dał. Poszłaś do łazienki się odświeżyć. Wzięłaś krótki prysznic i umyłaś głowę. Podobną czynność wykonałaś z zębami. Następnie wysuszyłaś włosy, ubrałaś się we wcześniej przygotowane przez siebie ubrania i wyszłaś z pomieszczenia. Wchodziłaś na górę po schodach, gdy nagle zatrzymał Cię Jin.
-Hej młoda, ogarnęłaś się? Zrobiłaś sobie make up? Wylałaś na siebie litr słodziutkich perfum?- zapytał poważnie szatyn.
-Oppa, o co Ci chodzi?- odpowiedziałaś zdziwiona pytaniem na pytanie.
-Jak to, co? Chłopaki zaraz będą, a ja wiem, że Hoseok Ci się podoba.- powiedział zadziornie Jin.
Ty oczywiście spłonęłaś wielkim rumieńcem, a Twój brat to zauważył. Podszedł do Ciebie i objął w pasie.
-Spokojnie mała, nie powiem mu.- A Ty odetchnęłaś z ulgą.- Leć się ogarnij i zabłyśnij, bo zaraz będą.- pogłaskał Cię po głowie.
-Oppa!- krzyknęłaś zarumieniona i dałaś chłopakowi lekkiego kuksańca w bok. Ten tylko się uśmiechnął i poszedł do siebie. Ty westchnęłaś cicho i poszłaś do łazienki. Zrobiłaś sobie lekki makijaż i wyszłaś.
W niespełna 10 minut w progu Twoich drzwi znalazło się sześciu wyższych od Ciebie, przystojnych i zwariowanych chłopaków. Byli bardzo głośni, ale Ty już do tego przywykłaś. Jin przywitał się z każdym na swój sposób, a potem podeszli do Ciebie. Pierwszy był najmłodszym z siedmiu chłopców, Jungkook.
-Cześć ____!- krzyknął uśmiechnięty i poczochrał Cię po włosach. Byłaś trochę zła, bo układałaś je, żeby dobrze wyglądały, kiedy przyjdzie Hoseok, ale ta mała, słodka istota musiała Ci pokrzyżować plany. Nie gniewałaś się długo na niego, ponieważ był bardzo uroczy jak na chłopaka, a na Kookiego i tak się w ogóle nie dało złościć. Potem każdy Cię miło przywitał. Następny był playboy Jimin, słodki Taehyung, złota rączka Suga, król destrukcji Rap Monster, a na końcu obiekt Twoich westchnień, czyli Hoseok.
-Hej- przywitał się, a po chwili Cię lekko przytulił.
-Hejka.- odpowiedziałaś już wyraźnie zarumieniona. Ten tylko podrapał się po karku i delikatnie się uśmiechnął w Twoją stronę. Tą niezręczną ciszę przerwał Suga.
-Ej chłopaki chodźcie już, bo mi gorąco w tej kurtce-zaczął marudzić chłopak.- ____ idziesz z nami?- zapytał robiąc maślane oczy w Twoją stronę.
-Ja? Ale dlaczego? Po co? Gdzie?- zadawałaś mnóstwo pytań, na które nie znałaś, odpowiedzi. Chłopcy patrzyli na Ciebie ze zdziwieniem, ponieważ nigdy nie słyszeli, żeby ktoś zadawał tyle pytań na raz. W końcu Tae odpowiedział na nie wszystkie.
-Tak Ty ____, bo tak chcemy i będzie zabawnie, w planach mamy rzucać się śnieżkami, i… jeszcze nie wiemy gdzie.- powiedział spokojnie ze swoim kwadratowym uśmiechem na twarzy.
-No dobrze, tylko się ubiorę okej?- rzuciłaś wzdychając.
-Jasne, poczekamy.- powiedzieli wszyscy chórem.
-Będę za 5 minut.- zanim wyszłaś, Jin puścił Ci oczko, wskazując wzrokiem na Hoseoka. Ty tylko przeszyłaś go wzrokiem ze złości, a on zachichotał pod nosem.
Po chwili byłaś gotowa. Wychodząc z domu, zamknęłaś drzwi na klucz. Szłaś z tyłu za śmiejącą się grupką chłopaków. Świetnie się razem bawili, a Ty się nudziłaś. Zaraz doskoczył do Ciebie Rap Monster i uszczypnął Cię w nosek.
-Hej! Co jest młoda?- zapytał zmartwionym głosem- Czemu się z nami nie bawisz? Popatrz tylko na tych wariatów!- zaśmiał się wskazując na Sugę i Jimina rzucających się śnieżkami.
-Sama nie wiem. Czuję się tutaj niepotrzebna…- rzekłaś zrezygnowana.
-Yah! No co Ty?! ____! Ej chłopaki! Chodźcie tu! Nasza mała ____ coś sobie ubzdurała! Twierdzi, że jest niepotrzebna! Pokażmy jej jak się bawić!- Ty tylko spuściłaś głowę, a Rap Mon pociągnął Cię za rękę. Po krótkiej chwili wszyscy toczyliście kule śniegu, lepiliście bałwana i robiliście orły w białym puchu. Co chwilę zerkałaś, na Hoseoka. Widziałaś, że chłopak jest trochę zmarznięty. Podeszłaś do niego. Z bliska zauważyłaś przemoczoną kurtkę, czapkę, szalik i rękawiczki czarnowłosego.
-Oppa, wszystko ok? – zapytałaś zmartwiona.
-T-tak, n-nie p-prz-przejmuj-j się.- zająknął się z dygoczącą od zimna szczęką.
-Hobbi… przecież widzę- podparłaś się rękoma na biodrach.- Ech…- westchnęłaś.
Ściągnęłaś czapkę chłopaka i nałożyłaś mu, o dziwno, suchy kaptur, z rąk zdjęłaś przemoczone rękawiczki i nałożyłaś mu swoje, a na szyi zamiast jego szalika oblepionego śniegowymi kuleczkami, znalazł się Twój ciepły szal. Hoseok był w szoku i stał jak wryty. Przyglądał się Twoim czynom. Zaprzeczał temu, bo nie chciał, żebyś się prze niego rozchorowała. Ty go tylko za to skarciłaś. Faktem było to, że ręce odpadały Ci z zimna, a szyja była odmrożona, ale ciepły gest ze strony Hobiego od razu Cię rozgrzał. Hoseok mocno Cię przytulił, pocałował w policzek i podziękował. Po tym podbiegł do chłopaków, a Ciebie zostawił w szoku, trzymającą się dłonią za policzek, w który czarnowłosy Cię pocałował. Chłopak jeszcze raz tylko na Ciebie spojrzał i zobaczył, że cała spłonęłaś bordowym rumieńcem. Nie wiedziałaś tylko czy zinterpretował to, jako rumieniec zaistniały pod wpływem mrozu, czy jego ciepłego gestu.
Za niedługo zaczęło się ściemniać, więc wróciliście do domu. Weszliście do mieszkania ściągając przemoczone ubrania. Nie pomijając faktu, że już miałaś katar, kichałaś i bolało Cię gardło, weszłaś do kuchni, aby zrobić każdemu gorącej herbaty. Postawiłaś czajnik z wodą, gdy, ktoś od tyłu Cię przytulił i oparł głowę na Twoim ramieniu, a Ty się wzdrygnęłaś.
-Przeziębiłaś się mała.- powiedział Hoseok z troską i zmartwieniem w głosie.
-To nic takiego. Poleżę trochę w łóżku i mi przejdzie.- mówiąc to miałaś stado motylków w brzuchu, myślałaś, że zaraz zemdlejesz, a nogi miałaś jak z waty.
-Na pewno?- zapytał pocierając nosem o Twoją szyję, co wpędzało Cię w ogromne rumieńce.
-T-tak… dziękuję, że się martwisz.- jąkałaś się.
-To ja powinienem Ci podziękować ____. Dałaś mi swój szalik i rękawiczki. To było słodkie i kochane.- wyszeptał Ci do ucha.- Daj. Pomogę Ci zanieść herbatę do pokoju.- wziął kubki i pocałował Cię w policzek.
-Komawo …- szepnęłaś po nosem i chwyciłaś się za miejsce, w które przed momentem chłopak Cię musnął swoimi ustami. Wzięłaś resztę kubków i wróciłaś do pokoju gdzie siedziała już pod kocami siódemka chłopaków. Pech chciał, że miałaś akurat siedem koców. Tylko siedem koców... Przeklęłaś się w myślach, że nie kupiłaś jeszcze jednego. Usiadłaś na kanapie między Hoseokiem a Twoim bratem Jinem. Piłaś spokojnie swoją herbatę, kiedy Hobi oddał Ci połowę swojego koca i objął Cię czule ramieniem. Uśmiechnął się delikatnie, a Ty oblałaś się soczystym rumieńcem. Jin szturchnął Cię łokciem w żebra. Ty posłałaś mu pytające spojrzenie, a on znacząco unosił brwi ze swoim zadziornym uśmieszkiem. Znowu chciałaś ukatrupić swojego kochanego braciszka, ale jak się okazało byłaś strasznie zmęczona. Nawet nie wiedziałaś kiedy usnęłaś wtulona w bok obiektu Twoich westchnień.
Obudziłaś się w swoim łóżku. Byłaś cała rozpalona i bolało Cię gardło. Obok siebie zauważyłaś dobrze znaną Ci sylwetkę. To był Hoseok.
-Obudziłaś się już. Wyspałaś się ____?- zapytał cicho patrząc Ci w oczy.- Jak się czujesz?- przyłożył Ci dłoń do czoła.
-Boli mnie głowa.- powiedziałaś zachrypniętym głosem.
-Masz gorączkę młoda.- czarnowłosy pogłaskał Cię po policzku, a Ty znowu wyglądałaś jak dojrzały pomidor.- Znowu się zarumieniłaś. To przeze mnie?- zapytał z tym swoim uśmieszkiem. Ty naciągnęłaś kołdrę na twarz.- Czyli jednak to moja zasługa.- zaśmiał się.
-No… T-tak… Chyba tak…- zająknęłaś się i chowałaś się bardziej pod kołdrę.
-Nie chowaj się…- powiedział i znowu obdarował Cię jednym ze swoich boskich uśmiechów.- wiem, że Ci się podobam. Hyung Jin wszystko mi powiedział, bo widział, że nie zamierzasz zrobić nic więcej niż tylko wzdychanie do mojej osoby.- poczochrał Cię po włosach.
-Aish! Obiecał, że nie powie…- westchnęłaś.
-Więc nie przeszkodzi Ci, jeżeli położę się obok Ciebie?- zapytał niewinnie z oczkami psiaka.
-Nie oppa.- powiedziałaś niepewnie. Hoseok położył się obok przytulając Cię do siebie tak, że twarzami byliście zwróceni w swoją stronę. Ten powoli zbliżył się do Ciebie na niebezpieczną odległość. Ciągle patrząc Ci w oczy zmniejszał centymetry między waszymi ustami. W końcu poczułaś na sobie jego ciepło. Złączył wasze wargi w motylim pocałunku. Całował Cię delikatnie tak jakby bał się, że zaraz znikniesz lub stłuczesz się jak porcelanowa laleczka. Ty nie tylko odwzajemniłaś pieszczotę, ale także ją pogłębiłaś. Oderwaliście się od siebie dopiero wtedy, kiedy zabrakło wam tlenu.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej, że Ci się podobam? Hmm?- zapytał z wyrzutem, choć można było wyczuć nutkę rozbawienia w jego głosie.
-No bo… bałam się… bałam się, że mnie wyśmiejesz, a nie chciałam psuć tego co jest między nami.- odparłaś troszkę smutna.
-Pabo! Hahahaha!- zaśmiał się przytulając Cię do swojego torsu i całując w czoło.-Saranghaeyo. Ja Cię kocham od dłuższego czasu!- wykrzyczał rozbawiony.
-Chincha? A od jak dłuższego?- zapytałaś zarumieniona.
-Odkąd tylko Cię lepiej poznałem młoda.- uśmiechnął się ciepło.
-Ja też Cię kocham Hobi oppa.- wyszeptałaś chowając głowę w zagłębieniu jego szyi.
Poleżeliście tak jeszcze chwilę, a potem zeszliście na dół do chłopaków trzymając się za ręce. Gdy weszliście do salonu, sześć par oczu utkwiło w waszej dwóje. Wszyscy się wam uważnie przyglądali, jednak najmniej zdziwiony był nie kto inny jak Jin. On od początku wiedział, że to się tak skończy.
-Hyung, to Ty i ____ jesteście parą?- zapytał Park Jimin.
-Tak.- odparł dumny Hoseok przytulając Cię do swojego boku.
-A jak długo? Jeśli można zapytać.- Jungkook zrobił słodką minkę.
-Hmm od… jakiś 10 minut?- rzekł pewniej czarnowłosy.
-No to szczęścia wam! Wytrwałości szczególnie!- krzyknął Taehyung z uśmiechem na twarzy.- ____ tylko uważaj na Hobbiego. On jest czasami na prawdę zboczony.- spoważniał Tae, a wszyscy zaczęli się śmiać. Tylko Hoseok miał ochotę zamordować biednego Taesia. Oczywiście wiedział, że to tylko kolejny głupi żart ze strony malucha.

Koniec.
twórca: Hyun Ah