20 kwi 2016

Sweet liar - Zelo

Po mojej długiej nieobecności przychodzę do was z nowym scenariuszem. Może nie jest on wykonany w stu procentach przeze mnie, ale mam nadzieję, że się spodoba. :D




Wakacje! W końcu wakacje! Po tylu męczarniach w szkole! Jejku, jak to cudownie brzmiało. Ciężko przepracowany rok szkolny, nareszcie się zakończył. Przez cały czas ciągłe sprawdziany i kartkówki, które nie dawały wam choćby chwili wytchnienia. Wiedziałaś, że musisz ciężko pracować. Był to, bowiem ostatni rok liceum. Ogólny test sprawdzający waszą wiedzę naprawdę wiele dla ciebie znaczył i za wszelką cenę chciałaś go jak najlepiej napisać. Całe dnie jak i noce poświęcałaś nauce, aby pokazać się z jak najlepszej strony, co też zaowocowało naprawdę zadowalającymi wynikami końcowymi. Byłaś z siebie bardzo dumna. Z resztą nie tylko ty, ponieważ cała twoja rodzina jak i przyjaciele ciepło gratulowali cię wspaniałego sukcesu.
Ostatni dzień szkoły nie należał do najlepszych, ponieważ musiałaś pożegnać swoich przyjaciół i znajomych, z którymi spędziłaś tak wiele wspólnych chwil. Trochę żal było ci twojej klasy, bo to w końcu była taka druga rodzinka. Wspólne wypady do barów, nauka jak zarówno miłe pogawędki na szkolnych korytarzach zacieśniła wasze więzi sprawiając, iż nie uśmiechało się tobie jak i reszcie odchodzić z tego jakże zgranego grona znajomych. Na zawsze zapamiętałaś te wesołe twarze wszystkich uczniów, z którymi chodziłaś do liceum. Pomimo tego, że był to ciężki czas to uważałaś, że doskonale go wykorzystałaś i, że na studiach pójdzie ci równie dobrze.
Dwa miesiące wolnego. Kiedy mówiłaś to sobie w myślach od razu wyobrażałaś sobie jak przyjemnie je spędzisz. Miłe spotkania ze znajomymi z liceum napawały cię pozytywną energią, którą postanowiłaś wykorzystać na przyzwoite przygotowanie się do nadchodzących studiów. Bałaś się nowego otoczenia, którego niedługo miałaś doświadczyć, ale nie mogłaś doczekać się tego, kiedy poznasz innych ludzi jak i nauczycieli, którzy pomogą ci wspiąć na nowy poziom wiedzy, dzięki czemu będziesz miła rozszerzone horyzonty zawodowe. Cieszył cię ten fakt i to bardzo, ponieważ od zawsze lubiłaś być niezależną i zaradną, więc dobra praca i zarobki, jak najbardziej opowiadały twoim przyszłościowym wyobrażeniom.
Wakacje wakacjami, ale w końcu przyszedł czas, który tak bardzo wyczekiwałaś. Pierwszy dzień studiów. Cieszyłaś się już na samą myśl o tym, że możesz uczyć się w takiej cudownej szkole jak ta. Nie każdy miał możliwość dostania się tutaj, ponieważ nie była to jedna z policealnych szkółek, do których można było się dostać przez zwykłe pokazanie wyników końcowych. Ta szkoła była najbardziej renomowanym miejsce w całym Seulu, w którym można się uczyć. Papiery trzeba składać już w gimnazjum, aby mieć jakiekolwiek szanse na dostanie się. Moment, w którym dostałaś papiery potwierdzające był najszczęśliwszą chwilą w twoim życiu. Nie mogłaś w to uwierzyć. To było dla ciebie zbyt piękne, żeby było prawdziwe, ale na twoje szczęście okazało się to prawdą, bo kiedy przekroczyłaś mury szkoły zaparło ci dech w piersi i uwierzyłaś, iż nie jest to jedynie pięknym snem.
Te cudowne widoki rozlegające się na całej powierzchni szkoły sprawiały, że nie wiedziałaś gdzie masz się spojrzeć. Z jednej strony widniał pięknie zdobiona fontanna natomiast z drugiej znajdował się przesiąknięty zielenią park z dębowymi ławkami. Powoli stawa wiałaś kroki, aby przypadkiem nie wywalić się na marmurowe schody, po których miałaś przyjemność stąpać. Każdy szczegół był strasznie fascynujący. Chciałaś poznać tę szkołę w szerz i w dłuż, niestety nie było ci to dane, ponieważ ty jak to ty pod wpływem rozkojarzenia idealizmem terenu potknęłaś się o własne nogi czego skutkiem okazał się upadek na twarde schody, jednak kiedy pogodziłaś się już z bolesnym przeżyciem poczułaś na swojej ręce czyjś silny dotyk, dzięki któremu nie zdążyłaś na spotkanie z chłodną posadzką. Otworzyłaś wcześniej przymrużone oczy aby ujrzeć twojego wybawcę, którym okazał się przystojny blondyn o kasztanowej barwie źrenic.
- D-dziękuję – wydukałaś i od razu zatopiłaś się jego hipnotyzujących oczach. On też nie był tobie dłużny i odwzajemnił miłe spojrzenie, przy czym delikatnie się uśmiechnął sprawiając, że na jednym z jego policzków utworzył się mały dołeczek, który nadawał mu dziecięcego uroku.
- Nie ma sprawy – powiedział szczerze – A tak w ogóle, to chyba będziemy razem w klasie - ciągnął dalej puszczając twój nadgarstek. Trochę cię to zasmuciło, ponieważ bardzo spodobał ci się dotyk chłopaka w tamtym miejscu, ale nie okazałaś mu tego, nie chcąc, aby przypadkiem się o tym dowiedział.
- Naprawdę? – zapytałaś robiąc duże oczy. – To miło mi cię poznać – dodałaś wyciągając do niego dłoń.
- Mnie również – skwitował krótko, lecz nie raczył się nawet przedstawiać, co nie przeszkadzało ci zbytnio, ponieważ na pewno mielibyście jeszcze wiele innych okazji, aby to zrobić. Szybko pozbierałaś swoje rzeczy, które pod czas niedoszłego upadku wyleciały z twojego plecaka, po czym oboje mile gawędząc udaliście się pod waszą sale. Do momentu dzwona oznaczającego rozpoczęcie się lekcji organizacyjnej z waszą nową wychowawczynią normalnie rozmawialiście sobie o cie dziennych sprawach, również bliżej się poznając.
W środku klasy jednak z nim nie usiadłaś, ponieważ nie chciałaś go tym urazić ani nic, bo nie wiedziałaś czy aby na pewno tego chciał, a nie miałaś w planach przestraszyć nowo poznanego chłopaka, który cię się w dodatku spodobał, więc wybrałaś jakąś przyjaźnie wyglądającą dziewczynę w przedostatniej ławce w rzędzie od okna. Bardzo lubiłaś takie miejsca może ze względu na to, że tam zawsze była dobra widoczność na wszystko i kiedy chciałaś mogłaś odciąć się od nudnej lekcji obserwując widoki za szybą, co w tym miejscu będzie zapewne ciekawym zajęciem. Rówieśniczka, z którą usiadłaś nie okazała się za taką, jaką ją postrzegałaś. Pomimo kilku prób nawiązania jakiegokolwiek kontaktu odpuściłaś sobie, ponieważ uznałaś, iż nie będziesz nachalna. Bo, po co masz się komuś na siłę narzucać skoro tego nie chciał? Uznałaś to za naprawdę bezsensowne, natomiast ciekawszym zajęciem okazało się ciągłe wypatrywanie wzrokiem na intrygującego blondyna. Już wcześniej przyłapałaś się na szukaniu go, lecz dopiero teraz dałaś temu upust opierając brodę na zgiętej ręce, przy czym rozpoczęłaś uważną obserwację przystojnego chłopaka, którego naprawdę chciałaś poznać.
Chęć stania się bliższą znajomą względem jego osoby okazała się na tyle silna, że kiedy wyszliście z klasy podeszłaś do niego i poprosiłaś o numer. Twój strach przez wypowiedzeniem tego jednego pytania narastał z każdą chwilą, z jaką się do niego zbliżałaś. Na całe szczęście stał do ciebie tyłem, więc zanim się podjęłaś rozmowę mogłaś się odrobinę uspokoić.
- Hej…..Dasz mi swój numer? – zapytałaś szybko nie spoglądając na niego, kiedy ten spostrzegł twoją obecność i obrócił się do ciebie. Stałaś taka mała i skulona jakbyś czekała na ścięcie, lecz tak naprawdę nie było to nic strasznego. Nie lubiłaś tego robić, ale bardzo polubiłaś te osobę i nie miałaś w planach przerywać tej znajomości tylko, dlatego, że bałaś się o to zapytać. Pomimo tego, iż strasznie piekły cię policzki o ciągle kwitnących rumieńców na twojej twarzy starałaś się nie pokazywać chłopakowi, że jest ci wstyd.
- Jasne. Tylko daj mi swój telefon – powiedział promiennie się do ciebie uśmiechając, lecz ty tego nie widziałaś, ponieważ ciągle miałaś spuszczoną głowę. Gdy oddał ci już twój telefon z tym, po co przyszłaś w końcu odważyłaś się na niego spojrzeć.
- Dzięki. – rzuciłaś lekko na twoich ustach wyskoczył delikatny uśmiech spowodowany ciepłym spojrzeniem blondyna. Ten też odwzajemnił gest uważając, iż wyglądałaś naprawdę słodko, kiedy na twoich policzkach widniały dwa czerwone rumieńce. Miał wtedy ochotę chwycić cie za nie i powiedzieć coś, co spotęgowałoby ich kolor do zenitu, lecz z wielkim trudem powstrzymał się przed tym.
- Nie ma, za co i jak chcesz możesz napisać wieczorem – dodał puszczając ci oczko, po czym odwrócił się i poszedł w innym kierunku zostawiając cię samą wraz z wyraźnymi plamami na twarzy. Może i nie robiłaś nic oprócz stania, ale w środku skakałaś jak szalona, że jednak chciał dalej ciągnąć tę znajomość.
Po powrocie do domu nie mogłaś się doczekać, kiedy nastanie wieczór. Przez cały czas zastanawiałaś się, co do niego napisać. Zwykłe „ hej”? A może, „co u ciebie słychać?”? Miałaś kompletny mętlik w głowie. Dopiero, kiedy nastała 20: 00 odważyłaś się do niego odezwać.
- „Cześć J”- wystukałaś na klawiaturze telefonu i niepewnie nacisnęłaś przycisk „wyślij”. Odpisał ci niemalże od razu tak jakby czekał na twoją wiadomość. Przez ponad trzy godziny pisaliście ze sobą. Doskonale rozumieliście się nawzajem i naprawdę bardzo go polubiłaś. Miałaś cichą nadzieję, że następnego dnia w szkole będziesz miała okazję z nim porozmawiać.
Promienie słoneczne mile padały na twoją twarz budząc cię tym przy okazji. Pomimo tego, że był już wrzesień to pogoda na dworze nadal sprawiała, że chęć spędzenia czasu na świeżym powietrzu wcale nie malała. Otworzyłaś oczy szybko wyskakując z łóżka i niczym na skrzydłach powędrowałaś do łazienki. Byłaś naprawdę szczęśliwa. Chłopak dawał ci bardzo dużo pozytywnej energii i czułaś, że za każdym razem, gdy go zobaczysz będziesz dostawała podwójną dawkę jego entuzjazmu.
Kiedy weszłaś do budynku szkoły od razu spojrzeniem zaczęłaś szukać Arona, bo właśnie tak miał na imię nowopoznany chłopak, który bardzo ci się spodobał. Nie mogąc go znaleźć udałaś się pod klasę czekając na dzwonek, kiedy nagle poczułaś dotyk na swoich oczach. Przestraszyłaś się strasznie i odruchowo odwróciłaś się do tej osoby i z całej siły uderzyłaś ją a raczej jego w brzuch. Jak się okazało twoim „napastnikiem” był nie, kto inny jak Aron. Gdy to spostrzegłaś podeszłaś do niego i zaczęłaś przepraszać. Nie wiedziałaś, co mas zrobić, ponieważ widok kurczącego się z bólu chłopaka przyprawiał cię o niemiłosierne wyrzuty sumienia. Nie chciałaś zrobić mu krzywdy a tym bardziej żeby miał ci to za złe.
- Jeszcze raz cię przepraszam – powiedziałaś, kiedy po lekcjach udaliście się na spacer do parku.
- Już ci mówiłem, że nie ma, za co – rzucił lekko nie zwalniając kroku – to moja wina, bo gdybym pomyślał wcześniej to by do tego nie doszło – skończył spoglądając na ciebie ciepło. Rozpłynęłaś się pod wpływem jego spojrzenia. Miał on coś w sobie, co sprawiało, że nie mogłaś przestać patrzeć w jego głębokie oczy.
- No dobrze –przytaknęłaś nie chcąc się dłużej z nim kłócić, po czym szliście dalej prowadząc żywą konwersację o wszystkim i niczym.

**************
Pierwszy miesiąc szkoły zleciał ci bardzo szybko, choć musiałaś przyznać, że brakowało ci trochę czasu na odpoczynek, ale nie miałaś, na co narzekać, ponieważ oceny miałaś naprawdę zadowalające. Jak na razie nie było dużo materiału, przez co mogłaś częściej spotykać się z Aronem. Widywaliście się praktycznie codziennie po szkole w parku a prawie każdy weekend spędzaliście razem na przeróżnych zabawach. Chodzenie do kina, na spacery, czy zwykłe rozmowy przy herbacie sprawiały, że zbliżyliście cię do siebie. Przez cały czas czułaś się tak jakby to był sen. Czy mógłby ktoś spotkać tak wspaniałego chłopaka i się w nim nie zakochać? Chyba nie. W twoim przypadku było dokładnie tak samo. Zadurzyłaś się w nim po same uszy. Uwielbiałaś w nim wszystko poczynając na tym zwykłym, lecz cudownym uśmiechu przechodząc przez zabawny charakter, a kończąc na urodzie jego osoby. Każdy już widział i wiedział, co do niego czujesz tylko nie sam on. Bałaś się tego jak zareaguje, ale kiedyś musiałaś się na to zdecydować, ale zajęło ci to dość dużo czasu.

***********

Był to piękny zimowy dzień. Pogoda wręcz zapraszała do rzucania się śnieżkami, lecz ty nie miałaś tego, z kim to robić do czasu, aż Aron nie przyszedł w umówione miejsce. Od razu chwycił garstkę śniegu lepiąc z niej kulkę, po czym wycelował prosto w twoją osobę, czego skutkiem było to, iż miałaś mokry rękaw o swojej kurtki. Nie chciałaś być mu dłużna, wiec odpłaciłaś mu się tym samym, lecz ten zdążył już do ciebie podbiec i objąć w tali, na co ty zlałaś się czerwony rumieńcem tłumaczonym niską temperaturą powietrza.
- Wiesz, co? – zapytałaś patrząc w oczy – Kocham cię – powiedziałaś to prosto z mostu nie czekając na odpowiedni moment, ponieważ uznałaś, że nigdy takiego nie ma a chciałaś mieć to już dawno za sobą. Cały strach, jaki miałaś przed przyjściem wyparował jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
- Ja ciebie też – powiedział gwałtownie przybliżając się do ciebie. Nigdy wcześniej nie widziałaś go tak poważnego i prawdę mówiąc trochę się go przestraszyłaś, lecz tym razem nie miałaś zamiaru mu nic zrobić. Ten natomiast nie miał względem ciebie takiego zamiaru. Nachylił się do ciebie jeszcze niżej i delikatnie musnął twoje usta. Byłaś wtedy w niemałym szoku, ale kiedy się od ciebie odsunął myślała, że może jednak wypadałoby mu grzmotnąć, więc chwyciłaś kołnierz jego kurtki i przyciągnęłaś do bardziej odważnego i zachłannego pocałunku.
Kiedy wróciłaś do domu nie mogłaś się już doczekać kolejnego dnia, lecz przez cały czas Aron był strasznie dziwny. Nie wiedziałaś o co mogło mu chodzić, ale nie chciałaś się zagłębiać, ponieważ nie czułaś, żeby było to coś ważnego. Pomyliłaś się. Tak strasznie się wtedy pomyliłaś.
Przez kolejne kilka dni obiekt twoich westchnień nie przychodził do szkoły. Tłumaczyłaś to chorobą, ale to, że nie odbierał od ciebie wiadomości zaczęło cię niepokoić, więc bez większego namysłu udałaś się do jego domu rodzinnego, o którym kiedyś opowiadał.
- Dzień dobry.. czy jest może Aron? – zapytałaś przeskakując z nogi na nogę.
- A kto to jest Aron? – kobieta odpowiedziała ci pytaniem na pytanie robiąc niezrozumiały wyraz twarzy.
- Pański syn – naprostowałaś jej robiąc minę do złej gry.
- Przepraszam, ale mój syn inaczej się nazywa – wytłumaczyła ci ciepło i pożegnała zamykając drzwi przed nosem. Nie wiedziałaś zbytnio, co się dzieje, ale byłaś na sto procent pewna, że to był dokładnie ten sam budynek, który kiedyś pokazywał ci na zdjęciu. Nie miałaś zielonego pojęcia gdzie podziewał się Aron, ale nie chciałaś mu się narzucać, bo może jednak się rozmyślił po wcześniejszym wyznaniu i chciał sobie to przemyśleć. Pomimo kilku dniu nieobecności jego nadal nie było a ty odchodziłaś od zmysłów, co mogło się z nim stać.
Właśnie tak minęły ci kolejne trzy miesiące. Aron a raczej Zelo nie wrócił do ciebie pozostawiając w twoim sercu niewyobrażalnie wielką dziurę. Nie wiedziałaś jak mógł tak po prostu odejść od ciebie po tym jak wyznaliście sobie uczucia. Nie. To nie to dziwiło cię najbardziej. Najgorszą rzeczą, jaką dla ciebie zrobił było to, że cię okłamał. Perfidnie oszukiwał tylko po to abyś nie poznała jego prawdziwej tożsamości. Moment, w którym się o tym dowiedziałaś przekreślił wszelkie uczucia, jakie do niego żywiłaś. A przynajmniej tak ci się wydawało.
„ Przeglądałaś wtedy jeden z portali społecznościowych, kiedy nagle natknęłaś się na filmik, w którym był Aron. Byłaś tego w stu procentach pewna. Wszystko się idealnie zgadzało. Oczy, uśmiech a nawet te same artystycznie roztrzepane włosy. Kiedy go włączyłaś myślałaś, że twoje serce wyskoczy z twojej piersi szykując sobie trumnę, ponieważ to co usłyszałaś przeszło twoje najśmielsze wyobrażenia.
- Jak się czułeś w nowej szkole ? – zapytał prezenter.
- Powiem szczerze, że było średnio, ale poznałem pewną osobę, dzięki której przeżyłem cudowne chwile- odpowiedział uśmiechając się do kamery.
- Czy można wiedzieć, kto to jest? – zadał kolejne pytanie przykładając mu mikrofon do twarzy.
- Nikt ważny. To już przeszłość – odpowiedział słabo się uśmiechając.
- Czy to prawda, że wtedy podawałeś się za niejakiego Arona?
- Tak… - rzucił krótko.
Zrozumiałaś wtedy wszystko, ale to, że powiedział o tobie, iż jesteś przeszłością strasznie cię zabolało i właśnie przez to postanowiłaś o nim zapomnieć, choć nie było to takie proste, ponieważ każdy dzień bez niego był jak bez powietrza. Mimo tego, co ci zrobił nie mogłaś przestać o nim myśleć, lecz dzięki twoim przyjaciołom udało ci się tego dokonać. „
Cztery miesiące i 17 dni. Właśnie tyle minęło od dnia odejścia Ar…Zelo. Zapomniałaś o tym, co ci kiedyś zrobił i zaczęłaś żyć dalej nie przejmując się tym, co zdarzyło się w przeszłości, jednak ona cię na powrót dopadła.
Siedziałaś na parkowej ławce rozkoszując się kwietniowym słońcem, kiedy nagle poczułaś na swoich oczach czyjeś dłonie. Nie wiedziałaś, kto to mógł być, bo tylko jedna osoba mogła ci tak robić a tą osobą był, Zelo, ale niemożliwością było to, aby on do ciebie wrócił. Z resztą sam powiedział, że jesteś nieważną przeszłością. Zirytowana odwróciłaś się w kierunku twojego „napastnika”. Twoim oczom ukazał się właśnie Zelo. Ten sam, który tak perfidnie skradł ci serce a po tem wycisnął z niego wszystkie soki. Pomimo tego, że chciałaś na niego nawrzeszczeć to nie miałaś, jak, ponieważ ten szybko cię pocałował uniemożliwiając ci tę czynność. Nie zrobiłaś nic. Kompletnie nic. Siedziałaś jedynie osłupiona nie wiedząc, co masz o tym myśleć. W pewnym momencie jednak oderwałaś się od niego na tyle gwałtownie, że spadłaś z ławki doświadczając spotkania z twardą ziemią. Spojrzałaś na niego złowieszczo i zapytałaś z wyrzutem czując jak łzy nabierają ci się pod powieki.
- Czego ode mnie chcesz?!! Ja cię w ogóle nie znam…!
- Proszę cię nie rób mi tego – powiedział a uśmiech z jego twarzy zniknął.
- A ty? Jak mogłeś mi to zrobić? – zapytałeś wstając, po czym dałaś upust emocją. – jak mogłeś powiedzieć, że jestem nic nieznaczącą przeszłością? !!!
- Kochanie…..- zaczął łagodnie.
- Co ty powiedziałeś? Jakie znowu kochanie? Czy tobie się coś nie pomieszało?
- ______ wysłuchaj mnie !!! – krzyknął podchodząc do ciebie, po czym złapał cię za ramiona, abyś mu nie uciekła. – Nie mogłem z tobą zostać…….. bo…..wiesz… miałem coś do załatwienia.
- Cicho bądź debilu ..!!! – przerwałaś mu krzykiem, a twoje łzy leciały wartko po policzkach zmywając twój makijaż. - Dlaczego mnie okłamałeś.? Dlaczego powiedziałeś, że nie jesteś idolem i czemu okłamałeś mówiąc, że mnie kochasz.?
- Nie kłamałem.
- Niby kiedy? – zapytałaś powoli zaczynając krztusić się swoimi łzami.
- Wtedy, kiedy powiedziałem, że cię kocham….. Proszę cię wybacz mi –rzekł przytulając cię do siebie, po czym sam zarzucił się szlochem. Miałaś kompletny mętlik w głowie, ale nie wiedząc, czemu przestałaś się opierać i odwzajemniłaś uścisk. Potrzebowałaś jego bliskości i ciepła, którego zabrakło przez ostatnie miesiące. Dopiero wtedy uświadomiłaś sobie, że tak naprawdę nie przestałaś go kochać, lecz blizna, jaką postawił w twoim życiu jeszcze się nie zagoiła.
- Nie wiem Aron.. to znaczy Zelo – powiedziałaś odsuwając się od niego.
- Proszę….. Będę już przy tobie….. na zawsze – dodał ocierając dłońmi twoje mokre policzki.
- Obiecujesz? – zapytałaś spoglądając na jego proszący wyraz twarzy.
- Tak
- Dobrze….ale jak mnie jeszcze kiedykolwiek zranisz to masz mi się nigdy więcej na oczy nie pokazywać – ostrzegłaś go grożąc małym palcem, po czym z powrotem się w niego wtuliłaś. Miałaś cichą nadzieję, że nie popełniłaś błędu, i że będzie dokładnie tak samo jak kiedyś. Chciałaś tego, a nawet bardzo. Zaciągnęłaś się jego zapachem, po czym przymknęłaś oczy wiedząc, że kiedy je otworzysz on przy tobie będzie.

Koniec. :D .
Twórcy : Park Dong Rin & Song Mi Chan

2 komentarze:

  1. Merkur Safety Razors - Shootercasino
    Merkur Safety Razors. Merkur - Merkur Safety Razors, 더킹카지노 Futur, Chrome, Merkur Futur - Classic Safety Razor. This razor has an extra long handle, 메리트카지노 has a 1XBET long,

    OdpowiedzUsuń