Elo ziomeczki, mam dala
was kolejny scenariusz mojego autorstwa, który napisałam dzisiaj. Część tego
scenariusza jest wzięta z życia prywatnego, ale tylko część, która
zainspirowała mnie do napisania tego. Mam nadzieję, że wpadnie w wasze gusta .
edit:
poprawiła moją gramatykę,przynajmniej tak mi się wydaje. mam nadzieję, że teraz
jest lepiej.
I HOPE YOU LIKE IT
Butterfly
Stałaś pod klasą czekając na
nadchodzącą lekcje, kiedy nagle poczułaś na swoich plecach silny uścisk. Nie wiedziałaś,
kto to był, lecz po chwili spostrzegłaś swoją przyjaciółkę.
- _____ wiesz, co? – powiedziała
podekscytowana.
- Nie, nie wiem. O co ci chodzi.? –
zapytałaś czekając na odpowiedź.
- Masz cichego wielbiciela – zaczęła piszczeć i podskakiwać.
-Co? Gdzie? Ja? Kiedy? – zadawałaś
kolejno pytania.
- Znasz tego…. Mmm Jungkooka z II
liceum?
- Nie za bardzo. A co? – zapytałaś
zdezorientowana
- To on. Nie wiem czy to do końca
prawda, ale chyba tak, bo V wyleciał wczoraj na korytarz krzycząc coś, że
Jungkook się w tobie zakochał.
- Czy jemu do końca odwaliło?
- Nie wiem – powiedziała, po czym
weszłyście do klasy na lekcje.
Kompletnie nie wiedziałaś, kto to
jest. Nie znałaś zbyt wielu osób ze szkoły a tym bardziej ze starszych klas. V
czy J- hopa kojarzyłaś, bo ich nie dało się nie znać. Natomiast Jungkookie był
to cichy, uroczy chłopak, który nie lubił się wychylać po za swoją „barierę
ochronną”. Dobrze się uczył, każdy nauczyciel go lubił a w gronie znajomych był
traktowany jak członek rodziny, choć pomimo tego nie zdradzał im swoich
tajemnic.
Poprzedniego
dnia.
Rozmawiałaś
ze swoimi znajomymi nie wiedząc, że za rogiem stoi Jungkookie nie mogąc oderwać
od ciebie swoich pięknych oczu. Właśnie w ten sposób zdemaskował się, nawet o
tym nie wiedząc.
-
Ciastek, na co tak patrzysz? – zagadnął go jego kumpel.
-,
Co? J….a? Nie, na nic. Tak tylko sobie stoję i tyle - tłumaczył się Jungkook.
-
Na pewno? Coś ci nie wierzę. Wiesz?-
powiedział z niedowierzaniem i spojrzał się w twoją stronę. I właśnie w
tym momencie zrozumiał, w co się tak wpatrywał a raczej, w kogo. Wiedział, że
podoba mu się jakaś dziewczyna, bo nikogo oprócz was nie było przy klasie.
Hobi, chciał mu jakoś doradzić, ale żeby do tego doszło Kookie musiał mu się
przyznać.
-
Jungkookie, przyznaj się, która ci się tak bardzo podoba.? – zapytał promiennym
głosem.
-
To …… znaczy.- zarumienił się- Jest taka jedna, ale…- powiedział nieśmiało
drapać się po karku.- Mogę ci powiedzieć?
- Żartujesz sobie ze mnie? Znamy się od
piaskownicy i ty się jeszcze mnie pytasz o takie rzeczy?- powiedział nieco
zdziwiony.
-
Mianhe, Po prostu nie chce, żeby ktoś się dowiedział.- rzucił już zaczerwieniony
do granic możliwości.
-
I się nie dowie. Przecież ja nikomu nie powiem. Jestem twoim przyjacielem. Co
nie?
-
No dobra. Niech ci będzie.- powiedział wzdychając lekko.
Pociągnął
chłopaka za nadgarstek i pokazał palcem na ciebie śmiejącą się w niebogłosy. Hobi
tylko się tobie lepiej przyjrzał, nic nie mówiąc, lecz po chwili spojrzał się
na swojego przyjaciela.
-
Kookie, jak długo ona ci się podoba?- zapytał
-
YYYmmmm jakieś 4 miesiące. A co?- odpowiedział zastanawiając się przy tym.
-
4 miesiące.? To, co ty tu jeszcze robisz? Nie powinieneś do niej zagadać, czy
coś?
-,
Ale, ja to nie ty. Jak ja mam to niby zrobić? Podejść powiedzieć „ Cześć
podobasz mi się.?”. – powiedział z lekką ironią w głosie.
-
No na przykład.- powiedział nie widząc w tym nic dziwnego.
-
Hobi lepiej daj sobie z tym spokój. Oke?- rzucił i wyminął go.
-,
Ale, dlaczego? Kookie musisz w końcu się przełamać i zagadać do jakiejś
dziewczyny. – powiedział doganiając go.
-
Nie i koniec.- uciął krótko Ciastek.
Na
jego szczęście lub nieszczęście wszystko słyszał V – szkolny Alien, ale pomimo
tego wszyscy go lubili. Alien jak to Alien nie wiedział, co ma z tym zrobić,
więc wybiegł na główny korytarz i zaczął krzyczeć, „ Jungkook kocha się w
_____”. Wykrzykiwał to biegając po całej szkole. Dziwne było jedynie to, że ty
tego nie słyszałaś. Kiedy Jungkookie się o tym dowiedział był załamany, bo nie wiedział,
co ma w ogóle ze sobą wtedy zrobić? Nawet nie chciał wychodzić z klasy, ale
niestety musiał. Ty natomiast szybko wysyłasz z niej i przyspieszyłaś kroku, bo
miałaś strasznie dużo nauki. Nie pożegnałaś się nawet ze swoimi przyjaciółkami.
Szybko dotarłaś do domu, zjadłaś obiad i od razu wzięłaś się za naukę nie
włączając nawet telefonu.
Po
skończonej lekcji wyszłaś wraz ze swoją przyjaciółką na korytarz, żeby ci to
wszystko wyjaśniła jakoś po ludzku. Kiedy już wszystko wiedziałaś od początku
do końca byłaś lekko zdziwiona, ale podobało ci się to, że jednak ktoś cię zauważył
w tym tłumie pustych lalek. Jak już wiedziałaś, który to chłopak delikatnie
uśmiechnęłaś się pod nosem, bo uznałaś, że jest naprawdę słodziutki. Oczywiście
nie podchodziłaś do niego, bo nie chciałaś go przestraszyć. Z tego, co
zauważyłaś i usłyszałaś to on nie był zbyt śmiały i chętny do rozmowy, więc nie
chciałaś w jakikolwiek sposób na niego naskakiwać. Wolałaś spytać się jego
kolegów, tylko nie wiedziałaś, jak, ponieważ wszędzie z nimi chodził.
Kilka dni później.
Przez
cały ten czas myślałaś na tym, co masz zrobić w sprawie Jungkooka. Nie
wiedziałaś jak masz do niego zagadać. Chciałaś to zrobić wtedy, kiedy
przyłapałaś go na spoglądaniu na ciebie. Złapałaś nawet z nim kontakt wzrokowy,
ale to chyba na jakieś 3 sekundy, bo szybko spuścił speszony wzrok i poszedł w
przeciwnym kierunku. Uznałaś to za takie mega słodziusie, że mógłby cię zasłodzić
na śmierć. W ostateczności chciałaś pójść do jego kolegów, tylko musiałaś
znaleźć odpowiedni moment. Kiedy w końcu natrafiłaś na taką okazję podeszłaś do
Nadziejki i zaczepiłaś go trochę niepewni.
-
Hej… Hobi.
-
Hej _____.- wyszczerzył się
-
Skąd znasz moje imię?- zapytałaś naprawdę zdziwiona.
-
AAaaaaa no wiesz….. Tak jakoś.- tłumaczył się.
-
Dobra grubsza z tym. Wiesz może, dlaczego Jungkook się tak dziwnie zachowuje,
no i jeszcze ta akcja z Alienem.?
-
Może wiem, a może nie wiem. Musisz się spytać Ciastka.- powiedział kręcąc
oczyma.
-
No, ale Hobiiiiiiiii!!!!!!!! Proszę…..- zrobiłaś aegyo.
-
Nie ma żadnego, ALE. Pogadasz z nim albo się niczego nie dowiesz. – powiedział
intrygująco i wyminął cię.
-
Dzięki za pomoc.- powiedziałaś do siebie, ponieważ chłopaka już nie było.
Wróciłaś
do swoich przyjaciółek nieco zasmucona tym, co powiedział Hobi.
-
On mi nie chce niczego powiedzieć.- Powiedziałaś.
-,
Ale co konkretnie, co ci powiedział?- zapytała cię _______(imię przyjaciółki)
-To,
że mam się go sama zapyta.- odparłaś, po czym opadłaś na ławkę w parku przy
szkole.
-
Tym to ja się zajmę osobiście. – powiedziała zacierając ręce.
-
O nie!!!- krzyknęłaś.- Ty się w to nie mieszaj, bo znając życie to będzie mnie
unikał jeszcze bardziej.- odparłaś nieco spokojniej.
-
No, ale musimy się jakoś tego dowiedzieć.
-
Tak, ale na pewno nie tak jak ty chcesz.
-
Tyle, że ty nawet nie wiesz, co chce zrobić.- powiedziała oburzona,
-
Nie, i nie chce wiedzieć.- powiedziałaś i weszłaś do szkoły.
Na
długiej przerwie miałaś porozmawiać z Kookiem. Chciałaś zaczekać na niego przed
klasą i po prostu go o to zapytać. Niby takie proste, ale nie do końca. Był
jeden problem, raczej dwa. A były nimi twoje przyjaciółki, którym w każdym
momencie może przyjść coś głupiego do głowy. Na przykład naskoczą na niego ze
stertą pytań i go wystraszą, a ty chciałaś to rozegrać na spokojnie, bez
zbędnych emocji.
Kiedy
nadeszła odpowiednia pora czekałaś, ze swoimi kochanymi wariatkami przed klasą
Jungkooka. Musiałyście się bardzo spieszyć, ponieważ musiałyście zbiec z
trzeciego piętra na parter, co było nie lada wyzwaniem w butach na
dziesięciocentymetrowym korku. Na całe szczęście chłopak miał zajęcia
kulinarne, więc za nim wyszedł z klasy zdążyłyście dobiec na miejsce. Kookie
widząc ciebie z twoimi przyjaciółkami przyspieszył kroku, chcąc uniknąć
nieprzyjemnej sytuacji. Ciastek trzymał w ręku miskę od ciasta z gofrów kierując
się do męskiej toalety. Niestety nie było mu to dane, ponieważ ______(imię
przyjaciółki) jedną ręką chwyciła go za plecak i wciągnęła do schowka na
szczotki a drugą Ciebie wpychając zaraz za nim. Oboje uświadomiliście sobie, co
się dzieje dopiero wtedy, kiedy byliście w środku. Wasza sytuacja była dziwna a
nawet śmieszna. Leżałaś na nim a on zakrywał swoją twarz dość dużo miską.
Szybko zorientowałaś, w jakiej znajdujecie się pozycji i wstałaś z chłopaka.
Ciastek błyskawicznie snął na równe nogi i przyległ do drzwi nadal nie
odsuwając przedmiotu od swojej twarzy. Nawet już nie miałaś zamiaru nic do
niego mówić, bo przeczuwałaś, że sparaliżowałoby go to i nie mógłby niczego
powiedzieć, a tak to wydukał jedynie.:
-
Ej…. wypuście mnie stąd!!- powiedział prosząco. Co chwila spoglądał na ciebie
to na drzwi. Był rozdarty pomiędzy rozmową z tobą a ucieczką. Po krótkim
namyśle zdecydował się na tę pierwszą opcję. Nie chciał palnąć czegoś głupiego
a potem tego żałować, a poza tym od tamtej pory zaczął się bać twojej
przyjaciółki. Widziałaś jak bardzo niezręcznie czuje się w tym położeniu, wiec
postanowiłaś mu pomóc. Podeszłaś do niego, zapukałaś delikatnie w drzwi i powiedziałaś.:
-
Dziewczyny, otwórzcie drzwi, my już wszystko sobie wyjaśniliśmy.- spojrzałaś w
jego śliczne oczy i uśmiechnęłaś się od ucha do ucha pocieszająco. Chłopak
rozpływał się pod wpływem twojego spojrzenia. Nie mógł się oprzeć twojemu
urokowi, lecz wiedział, że to nie pora i czas na wyznawanie uczuć, a po za tym
nie miałby odwagi utworzyć ani jednego sensownego zdania. Kiedy Kooki mógł w
końcu wyjść na wolność, wybiegł jak torpeda z schowka potykając się o własne
nogi. Widząc to uśmiechnęłaś się pod nosem, ale gdy wyszłaś ze środka zmienił
cię się wyraz twarzy. Byłaś na nie strasznie zła. Nie rozumiałaś, po co one w
ogóle to zrobiły. Nic nie powiedziałaś tylko wyminęłaś je otaczając wściekłym
spojrzeniem. Te szybko do ciebie podbiegły.
-
______ i jak było.? –zapytała jedna
-
Jak było?______ Czy ty słyszysz, co mówisz? Przecież mówiłam, że masz się do
tego nie wtrącać, ale nie, oczywiście wszystko musi być po twojemu?!!!!!!!- krzyczałaś
na nią a kiedy skończyłaś przyspieszyłaś kroku i weszłaś do pustej klasy. Nie
odezwałaś się do nich, aż do końca dnia i one też, bo wiedziały, że
potrzebujesz czasu żeby trochę ochłonąć i się wyciszyć.
Po
skończonych zajęciach poszłaś nadal wściekła do swojego domu. Weszłaś do pokoju
rzucając plecak w kąt. Musiałaś przemyśleć to, co się dzisiaj stało. Wiedziałaś
na pewno jedno. To, że nie masz kompletnych szans u Jungkooka. Musiałaś go
jakoś przeprosić. Szybko pobiegłaś po laptopa i włączyłaś facebooka. Wpisałaś w
wyszukiwarkę jego dane i czekałaś na wyniki. Kiedy znalazłaś jego profil
natychmiast go zaprosiłaś. Miałaś nadzieję, że nie przestraszy się i
zaakceptuje twoje zaproszenie.
Czekałaś
ponad dwie godziny na odpowiedź, ale wszystko na marne. Nie widząc w tym
większego sensu poszłaś odrabiać zadane lekcje. Gdy kończyłaś swoją pracę
usłyszałaś znajomy dźwięk wydobywający się z komputera. Okazało się, że był to
Jungkookie, który przyjął twoje zaproszenie. Chciałaś jak najszybciej do niego napisać,
co prędko zrobiłaś.
-,
Hej
Kookie. ·. Chciałam cie strasznie przeprosić za dzisiaj. Nie wiem, co w nie
wstąpiło. Obiecuje, że to się nie powtórzy.” – po czym wcisnęłaś
wyślij. Nie musiałaś długo czekać, bo po zaledwie minucie chłopak ci odpisał,
co bardzo cię ucieszyło.
- „Nic
nie szkodzi, to nie była twoja wina, ale przyznaję twoja koleżanka ma trochę
siły. Heh. J”- odpisał trochę niepewny swoich słów.
-
„Właśnie,
że szkodzi. Gdyby nie one nie byłoby w ogóle problemu. J. Dziękuje, że nie jesteś na mnie
zły. J”
– odpisałaś z
zamiarem zakończenia swoich wyjaśnień.
-
„
Ma sprawy. Po prostu o tym zapomnijmy.” – chciał skończyć na tym
rozmowy, abyś nie pociągnęła go za słówko i nie dowiedziała się o jego
uczuciach.
-,
„ Co
powiesz na to, żebyśmy zaczęło od początku. Jak tak to: HEJ JESTEM _______. J. – miałaś cichą nadzieję, że pójdzie na
taki układ.
-
„ Może
być.”- odpowiedział krótko,
ale pomimo tego bardzo się ucieszyłaś.
Pisaliście
ze sobą do jakiejś północy rozmawiając o różnych rzeczach. Miałaś nadzieję, że teraz,
chociaż nie będzie przed tobą uciekał. Nawet nie myślałaś o tym, że się do
ciebie odezwie, przy twoich koleżankach.
Następnego
dnia nie pomyliłaś się, Kookie nie odezwał się do ciebie tylko czasami
wymienialiście się spojrzeniami. Uznawałaś to, jako mały sukces. Postanowiłaś
sobie, że przedostaniesz się do jego zamkniętego wnętrza. Cały dzień zleciał ci
bardzo szybko.
Trzy tygodnie później.
Przez
pierwsze dwa tygodnie pisałaś dużo z Kookiem i poznawałaś go, co raz bliżej.
Bardzo go polubiłaś, więc zaprosiłaś go na spotkanie po szkole, na które
chętnie się zgodził. Postanowiłaś zabrać go do twojego azylu. Do
najcudowniejszego miejsca, jakie znałaś. Była to motylarnia, w której zawsze
się odprężałaś i spędzałaś każdą wolną chwilę. Trochę się bałaś go tam zabrać,
bo nikogo wcześniej tam nie przyprowadzałaś, ale czułaś, że Kookie jest dobrym
człowiekiem i zasługiwał na trochę zaufania. Kiedy byliście prawie na miejscu
zawiązałaś mu oczy chustką. Miałaś zamiar zrobić mu małą niespodziankę.
Trzymałaś go za jego delikatne dłonie, a Ciastek pokazywał rządek swoich
białych ząbków w szerokim uśmiechu. Po raz pierwszy widziałaś jego uśmiech,
który bardzo cię się spodobał. Kiedy byliście już w środku, powoli odwiązałaś
mu materiał z oczu, aby mógł zobaczyć uroki tego miejsca.
-
TaaaDaaa. – powiedziałaś z szczerym uśmiechem na twarzy.
-
Daebak….- otworzył szeroko usta z zachwytu.- Jak tu pięknie.- powiedział
obserwując lecącego nad nim motylka, który po chwili znalazł się na jego palcu.
Chłopak przyglądał mu się z uwagą do póki ten nie odleciał. Cały czas
spoglądałaś na jego nieskazitelnie czystą cerę i niesfornie opadającą grzywkę
na jego oczy.
-
Kookie, choć zjemy coś. – powiedziałaś zachęcając go ruchem dłoni.- Jeszcze mam
ci dużo do pokazania.
-
Oke, już idę. – wyszczerzył się i ruszył za tobą.
Pokazałaś
mu wszystkie możliwe miejsca w motylarni. Spędziliście tam ponad 5 godzin na
rozmowach i wygłupach. Chłopak w końcu przebił swoją barierę ochronną i
otworzył się na ciebie, a kiedy pokazałaś mu pianino, które kiedyś tutaj
przywiozłaś zrobił wielkie oczy niczym spodki od słoików.
-
_____ skąd ty to masz?- zapytał
-
Umiesz grać?
-
Tak, tylko nie wiem czy jeszcze pamiętam.
Chłopak
przysiadł na krzesełku od pianina, a ty zaraz obok niego.
-,
Co mi zagrasz?
-
Nie umiem za wiele tylko jedną piosenkę, którą napisałem umiem na pamięć.-
powiedział drapiąc się po karku.
-
Ne, ne tym bardziej powinieneś zagrać.
-
Oke, ale tylko kawałek.
Chłopak
zamknął oczy, położył dłonie na klawiszach i zaczął grać. Wsłuchiwałaś się w
dźwięk instrumentu jak i słowom piosenki, którą śpiewał Jungkook.:
-
Siedzę
sam na sofie, gdzie zwykle byłaś ty
Trochę
nie mogłem spać, bojąc się, że przyjdziesz
Tępo
patrzę na drzwi frontowe
Próbuję
zamknąć oczy i zakryć uszy
Ale
wspomnienia wracają do mnie
Czy
moje serce zatrzyma się, jeśli wstrzymam oddech?
Tylko
moje pragnienie dla twojego powrotu
Siedzę
sam na sofie, gdzie zwykle byłaś
Jestem
tu, czekając na ciebie
Daleko
ode mnie, jesteś tak daleko
Wciąż
nie jestem przy tobie, tylko resztki kurzu
Kiedy
czekam na ciebie………(cover
Jungkook- Sofa) - w tym momencie poleciały ci łzy z oczu, nie spodziewałaś
się, że on może napisać coś tak pięknego i za razem tak dobrze to wykonać. Nie
zrobiłaś nic innego jak otarłaś łzy i zaczęłaś klaskać dla niego. On jak zwykle
się zaczerwienił i uśmiechnął się pod nosem.
-
Komawo. – chrząknął po chwili.
-,
O kim była ta piosenka? Czy to była twoje dziewczyna?- zapytałaś z ciekawości
-
Ani. To było o mojej mamie.
-
Omm. Mianhe nie wiedziałam.
-
Wiem, nie szkodzi, ale chyba powinniśmy się już zbierać.
-
Ooooo? Oke. – powiedziałaś nie mogąc wyjść z szoku spowodowanym słowami
chłopaka.
Odprowadził
cię do domu, po czym sam udał się do swojego. Widziałaś, że trochę posmutniał,
ale nie pytałaś się, czemu bo doskonale to wiedziałaś. Rozumiałaś, że musiało
być to dla niego trudne, więc o nic nie wypytywałaś.
Przez
kolejny tydzień Jungkookie nie odzywał się do ciebie..Mógłby, chociaż odpisywać
na twoje wiadomości, ale niestety tego nie robił. Nie unikał cię, ale też nie
ciągnęło go to ciebie. Bardzo się o niego martwiłaś. Z perspektywy czasu
spostrzegłaś, że się nim zauroczyłaś. Lubiłaś z nim rozmawiać. Chłonęłaś wszystko,
co do ciebie mówił, kochałaś jego uśmiech, którego nie było, ubóstwiałaś w nim
wszystko. Bardzo się za nim stęskniłaś.
Kiedy
już nie chciałaś, żeby cię olewał przyszła do ciebie wiadomość.:
-
„ Spotkajmy
się w motylarni dzisiaj o 17:00. Mam ci coś do powiedzenia.”- nie był to,
kto inny jak Kookie. Cieszyłaś się z tej wiadomości, ale miałaś ku temu dziwne
przeczucia. Miałaś wrażenie, on powie ci coś, co zmieni kompletnie wasze
relacje.
Kiedy
skończyłaś zajęcia (16: 20) udałaś się prosto do motylarni.
Gdy
weszłaś do środka nikogo nie było. W pewnym momencie z całym pomieszczeniu
zrobiło się ciemno i tylko w jednym miejscu świeciła się czerwona lampa.
Niespodziewanie ujrzałaś tam Jungkooka. Nie wiedziałaś, co ma zamiar zrobić,
wiec postanowiłaś zaczekać na jego kolejny ruch. Gdzieś w oddali usłyszałaś
cichą melodię a po chwili cichy śpiew chłopaka.
-
Nie
myśl o niczym.
Nic
nie mów.
Tylko
uśmiechnij się do mnie.
Wciąż
nie mogę uwierzyć.
To
wydaje się być snem.
Nie
próbuj zniknąć.
Czy
to prawda? Czy to prawda?
Ty,
ty
Tak
bardzo piękna, boję się.
Nieprawda,
nieprawda
Ty,
ty
Czy
możesz zostać przy mnie?
Czy
możesz mi obiecać?
Boję
się, że jeśli cię dotknę,
Odlecisz
lub się rozpadniesz.
Boję
się, boję się, boję.
Motyl,
jak motyl.
Jak
motyl, motyl.
Motyl,
niczym motyl.
Niczym
motyl. ( BTS- Butterfly)
Gdy
głos chłopaka ucichł, włączyły się światła i tuż nad twoją głową wyleciało
ogromne stado różnorodnych motyli, które tak bardzo cię fascynowały. Widział wszystkie
kolory tęczy a może nawet więcej. Byłaś bardzo zachwycona, nie mogłaś złapać tchu
z wrażenia niespodzianki przygotowanej przez Ciastka. Kiedy straciłaś je z pola
widzenia przed sobą zobaczyłaś Jungkooka uśmiechniętego od ucha. Cieszyłaś się,
że znowu widzisz jego uśmiech. Nie zastanawiając się dłużej rzuciłaś mu się na
szyję.
-
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że widzę twój uśmiech.- powiedziałaś wtulona w
niego.
Chłopak
po chwili oddał uścisk głaszcząc twoje włosy po całej długości.
-
Obiecuje, że będziesz widziała mój uśmiech, tylko, jeżeli będziesz szczęśliwa.-
powiedział szeptem.
-
Na zawsze Jungkookie. Zostanę i będę się do szczerzyć ile tylko wlezie, dlatego,
że Cię Kocham całym mym serduszkiem. Nie ma w nim miejsca dla nikogo oprócz
ciebie.
-
Mwoh? – odsunął się od ciebie.
-
Tak. Ja ______ KOCHAM CIĘ.!!! Kocham, kocham, kocham!!!! – krzyczałaś na cały
głos.
Chciałaś
krzyczeć jeszcze więcej, ale chłopak uniemożliwił ci to swoimi ustami,
przyciągając cię do swojego ciepłego ciała. Zatonęłaś w jego różanych
usteczkach i nie chciałaś z nich wypływać. Czułaś jakby te motyle, które przed
chwila widziałaś były wtedy w twoim brzuchu. Oddawałaś każdy jego pocałunek,
który sprawiał, że chciałaś eksplodować od środka.
Odsunęliście
się od siebie dopiero wtedy, kiedy zabrakło wam powietrza.
-
Saranghae ______. – powiedział to przytulając cie do siebie.
Wiedziałaś,
że poznanie go bliżej było najlepszą rzeczą, jaka cie kiedykolwiek spotkała. Teraz,
kiedy cofasz się pamięcią wstecz jesteś ogromnie wdzięczna swojej przyjaciółce
za to, że zamknęła was w ty, schowku, bo gdyby nie ona nie byłabyś teraz taka
szczęśliwa.
Koniec.!!
Twórca: Song Mi
Chan
LICZĘ NA KOMY .&.&
O my gath~!
OdpowiedzUsuńJuż samo to, że było z Kookim mnie ucieszyło. Bardzo mi się podobał motyw z motylami, które wprost uwielbiam. I ta niewinność Jungkooka jeśli chodzi o relacje z płcią przeciwną, mega urocze. Scenariusz oceniam na wielki plus~!
Weny i liczę na więcej tak kochanych opowiadań, keke :3
Fuiko 비, nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi humor z samego rana kiedy to przeczytałam. Naprawdę chodziłam z bananem na twarzy przez cały poranek. Oto jest magia komentarzy.
Usuń.
OdpowiedzUsuńCała fabuła jest dobra, ALE zasady interpunkcji naprawdę nie gryzą. Wiem, zasady zasadami, bo we własnej twórczości jest pewna dowolność, niestety, niektóre byki mocno wypalają moje biedne oczęta. W swoich opowiadaniach także popełniam różne gafy, nie twierdzę, że jestem nieomylna, ale błąd na błędzie potrafi skutecznie zniechęcić czytelników.
Pisz dalej i nie zniechęcaj się :)
Widzę Cyganie, że zaglądasz na mojego bloga, komentujesz co bardzo mnie cieszy. Rozumiem, twoją uwagę odnośnie interpunkcji, ponieważ ona nie jest moim konikiem. Postaram się znaleść jakąś osóbkę do poprawy tego. ^.^
UsuńJeżeli chcesz, chętnie pomogę :D
UsuńNie, trzeba już znalazłam pewną dobrą duszyczkę, która mi pomoże, ale jeśli będe kiedykolwiek potrzebowała pomocy zgłoszę się do Ciebie. :)
UsuńJestem zboczencem interpunkcyjnym i KARCĘ CIĘ TERAZ. Znajdz sobie bete ktora ci bedzie poprawiac interpunkcke i literowki prosze.
OdpowiedzUsuńPierwsze
"Wiedziałaś na pewno jedno. To, że nie masz kompletnych szans u Jungkooka."
Ej no sory, ale w koncu to "ja sie jemu podobam a nie on mi" wiec to stwoerdzenie jest bez sensu.
O co chodzi w tym "J." Gdy pisza na fb? Bo nie ogarniam..
Trzeci hejt
Uzywanie koreanskich slowek nie jest dobrym pomyslem zwlaszcze jesli je spolszczasz... To wyglada dziwnie a jak na to opo trafi ktos nowy w kpopie to nie ogarnie
Koncowka jest przeurocza :3
I noo Kookieee :')
Wiem, wiem, wiem możesz mnie nawet pobić za tę interpunkcje bo naprawdę tego nienawidzę, ale jak już wcześniej napisałam znajdę swojego bete.
UsuńO co chodzi z tym "J." ?
UsuńJakim " J" ?
UsuńTrafiłam przypadkiem. Wyświetlił mi się dodany link na grupie Fanfiction o BTS. Stwierdziłam, że też kiedyś miałam swoje początki i, że warto zajrzeć, by wesprzeć innych w pisaniu. :)
OdpowiedzUsuńPowiem tak: jest faktycznie sporo błędów, zarówno stylistycznych, jak i ortograficznych, a także interpunkcyjnych i składniowych. Nie skarcę Cię dogłębnie, raczej wyrozumiałe ze mnie stworzenie, choć uważam, że najpierw lepiej te błędy posprawdzać, bądź faktycznie, załatwić sobie kogoś, kto będzie w tym pomagał. Każdemu zdarzają się sporadyczne literówki, ja też miewałam problemy z interpunkcją na początku. Wychodzę jednak z założenia, że z czasem nabierzesz doświadczenia, a nasze komentarze nie odbierzesz negatywnie. ^^
Kolejna rzecz, która mi tu nie pasuje, to kwestia nie pokrywające się z rzeczywistością. Nie mówię tu o zrobieniu z BTS uczniów, bo to w opowiadaniach jak najbardziej możliwe i nie mam nic przeciwko. Chodzi mi tu raczej o problem związany z ich wiekiem. V jest rocznik 95, tak jak Jimin. J-Hope i Rap Monster są 94, więc byliby w osobnej klasie. Nie wspominając o tym, że Jungkook to rocznik 97, więc jest znów młodszy i nie mógłby być wtedy razem z resztą w jednej szkole, jeśli byłby w drugiej liceum.
Kolejna kwestia, to chyba nie mówi się grubsza z tym, a mniejsza z tym, prawda? Chyba, że jest też i taka wersja poprawna, tego nie wiem. To już tylko moje pytanie z ciekawości.
Słówka koreańskie też bym stąd wyrzuciła. Mieszanie dwóch różnych języków nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli niektóre wyrazy spolszczasz.
I jeszcze jedna kwestia. Wydaje mi się, że pseudonim J-Hope się nie odmienia. Hope to angielskie słówko i zamiast J-Hopa, powinno być: Spojrzałaś na J-Hope, dałaś to J-Hope. Nieodmienne. Co innego, gdybyś użyła prawdziwego imienia: Hoseok. Ale to kolejny chyba już szczegół. :)
Ale!
Będą i pozytywy. Nie martw się. Jak wspominałam, jestem tu by wesprzeć, nie dobić, czy zniszczyć. :)
Masz jakieś pomysły. Jest to ciekawe, gdyby popracować nad wszelkimi błędami, byłoby naprawdę w porządku! Motyw z motylami również interesująco wykorzystany. Sam Jungkook został całkiem realistycznie przedstawiony. Jego pewność siebie i charyzma szybko znika poza sceną, zwłaszcza, gdy pojawia się w pobliżu jakaś dziewczyna, więc tutaj również jestem na tak.
Myślę, że możesz znaleźć w sobie potencjał, tylko trzeba go doszlifować, tak, jak bywa to z diamentami.
Mam nadzieję, że mój długi komentarz Cię nie zniechęci i, że zwrócisz na niego uwagę. ^^
W razie potrzeby, chętnie też w jakiś sposób wesprę, jeśli będziesz chciała, bądź tego potrzebowała.
A w wolnych chwilach, zapraszam Cię też na swojego bloga. :)
http://ji-yong-scenariusze.blogspot.com/
Jeszcze tu kilka razy wpadnę, jeśli nie masz nic przeciwko. :D
Hwaiting!
Naprawdę jestem wszystkim wdzięczna ( tobie również) za to, że poprawicie mnie za moje wszystkie błędy. Choćbyście mieli mnie poprawiać ze sto razy, ja będę się starała jeszcze bardziej aby zniwelować wszystkie błędy ( no może część ). Dziękuje Ci za wszelkie rady, ponieważ one są dla mnie ogromnie ważne, za względu na to, że dopiero zaczynam i nie jestem jeszcze doświadczona w pisaniu jak zarówno wiekowo nie mam zbyt wielkiej wiedzy, więc tym bardziej mam utrudnioną pracę. Zawsze chętnie przyjmę od was wszystkich pomoc. (jeżeli będziecie tego chcieli). Jak na razie znalazłam sobie dobrą duszyczkę, która będzie poprawiać moje błędy, więc możecie się spodziewać w najbliższym czasie poprawionych scenariuszy. Aaaaaa no i wiem, że oni mają takie roczniki, ale to tylko są moje wymysły, więc nie przywiązywałam do tego zbytniej uwagi.
OdpowiedzUsuńDziękuję za waszą uwagę i mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej takich komentarzy jak ten, które zmotywują mnie do cięższej pracy. ^.^
Zarąbiste kochana nic innego nie mogę wycisnąć jednym słowem zarąbiste i ja to kojarzę i ty wierz z kąt ale ok :)
OdpowiedzUsuń